Studia to podobno najlepszy czas w życiu. Podobno. Może wtedy, gdy wie, co się chce robić w życiu. Ja nie wiedziałam. Wiedziałam tylko,że na studia muszę iść. Żeby być magistrem,pójść do korpo,wziąć kredyt na mieszkanie i mieć rodzinę. A że lubiłam zawsze pomagać, na weterynarię i medycynę nie miałam szans,wybrałam najpierw pielęgniarstwo. Później jednak mając przed oczami wizje ludzi,którzy na mnie wrzeszczą i mają pretensje, że coś zrobiłam nie tak, zrezygnowałam. Później była filologia. Bałkańska. Każdy z kim rozmawiałam i słyszał jaka to filologia zawsze reagował " O super,oryginalnie!" I choć pewnie to było z grzeczności pomieszanej ze zdumieniem miałam ochotę odpowiedzieć " Oryginalnie i co z tego?" Nie skończyłam magisterki ze względu na mój lęk przed promotorem, a może i przez to, że uświadomił mi,że moja praca się do niczego nie nadawała. To odpuściłam. Zawsze odpuszczałam. Z resztą ludzie w dzisiejszych czasach tacy są, niby stoi nad Tobą couch w ga...